Wiadomości

Jedno auto, dwóch pijanych kierowców

Data publikacji 28.10.2013

Policjanci z Jastrzębia-Zdroju zatrzymali w pościgu 33-latka, który prowadził samochód mając w organizmie 2,5 promila. Co więcej okazało się, że pasażer pojazdu chwilę wcześniej był jego kierowcą i spowodował kolizję. Badanie alkomatem wykazało u 36-latka niewiele mniej niż u jego młodszego kolegi. Na jaw wyszło także, że mężczyzna w ogóle nie posiada prawa jazdy. Obu zatrzymanym grożą dwa lata więzienia.

Policjanci z Jastrzębia-Zdroju zatrzymali w pościgu 33-latka, który prowadził samochód mając w organizmie 2,5 promila. Co więcej okazało się, że pasażer pojazdu chwilę wcześniej był jego kierowcą i spowodował kolizję. Badanie alkomatem wykazało u 36-latka niewiele mniej niż u jego młodszego kolegi. Na jaw wyszło także, że mężczyzna w ogóle nie posiada prawa jazdy. Obu zatrzymanym grożą dwa lata więzienia.
Do tej niecodziennej sytuacji doszło w piątek przed godziną 21:00. Kierowca opla vivaro spowodował na Osiedlu 1000-lecia kolizję, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia. Jego czyn nie uszedł mu jednak na sucho, bowiem za pojazdem udał się pokrzywdzony, który informował telefonicznie oficera dyżurnego o kierunku jazdy sprawcy. Policjanci, którzy namierzyli opla poruszającego się budowanym odcinkiem Drogi Głównej Południowej, dali kierowcy sygnały nakazujące mu zatrzymanie samochodu, jednak ten zlekceważył je. Z uwagi na to, że po chwili droga się skończyła, prowadzący pojazd mężczyzna szybko trafił w ręce funkcjonariuszy. Okazało się, że znajdujący się za kierownicą 33-latek miał w organizmie 2,5 promila. To nie on był jednak sprawcą kolizji, bo w międzyczasie zdążył zamienić się za kierownicą z 36-latkiem, który w chwili zatrzymania był pasażerem opla. Mężczyzna ten również był kompletnie pijany. Badanie na alkomacie wykazało u niego ponad 2 promile. Dodatkowo wyszło na jaw, że nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami. Losy obu mieszkańców Jastrzębia leżą w rękach sądu. Za jazdę na "podwójnym gazie" grozi im kara 2 lat pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony