Rozbój, którego nie było...
Do jastrzębskiej komendy zgłosił się mężczyzna, twierdząc, że nieznane mu osoby, poprzez użycie przemocy, zmusiły go do stanu bezbronności i zabrały z kieszeni spodni gotówkę. Okazało się, że jastrzębianin chciał odegrać się na swojej byłej dziewczynie i wszystko sobie zmyślił.
Do jastrzębskiej komendy zgłosił się mężczyzna, twierdząc, że nieznane mu osoby, poprzez użycie przemocy, zmusiły go do stanu bezbronności i zabrały z kieszeni spodni gotówkę. Okazało się, że jastrzębianin chciał odegrać się na swojej byłej dziewczynie i wszystko sobie zmyślił.
Według 27-latka, do zdarzenia doszło w godzinach wieczornych, zaraz po tym, jak wybrał pieniądze z jednego z bankomatów znajdujących się na terenie naszego miasta. Jastrzębianin zeznał, że mężczyźni najpierw zaatakowali go od tyłu, po czym zabrali portfel z pieniędzmi i uciekli. Według "pokrzywdzonego", ludzi nasłała na niego była dziewczyna, ktora nie może pogodzic się z ich rozstaniem. W toku przeprowadzonych przez kryminalnych czynności wyszło na jaw, że... rozboju nie było. Owszem, mężczyzna wybrał pieniądze z bankomatu, ale w drodze do domu nikt mu ich nie ukradł. Jastrzębianin w końcu sam przyznał, że wszystko sobie wymyślił tylko po to, żeby odegrać się na swojej byłej dziewczynie. Teraz, o jego dalszych losach zdecyduje prokurator. W związku z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa, ktorego nie było, mężczyźnie grozi kara grzywny, ograniczenia, lub pozbawienia wolności do 2 lat.