Wiadomości

Rozbój, którego nie było...

Data publikacji 09.01.2017

Nawet na dwa lata może trafić do więzienia 29-latka, która powiadomiła policjantów o przestępstwie, do którego nie doszło. Pracująca w sklepie kobieta twierdziła, że została napadnięta, a sprawca skradł ponad tysiąc złotych utargu. Okazało się, że do rozboju nie doszło, a ekspedientka sama wzięła pieniądze. Dalszy los jastrzębianki leży w rękach sądu.

Do napadu miało dojść pod koniec minionego roku. 29-latka zeznała, że późnym wieczorem, kiedy miała już zamykać sklep, do środka wszedł zamaskowany mężczyzna z pistoletem. Kierując broń w jej stronę, zagroził kobiecie pozbawieniem życia i zażądał wydania pieniędzy. Kiedy otrzymał gotówkę, uciekł ze sklepu. Sprawa od początku budziła wątpliwości kryminalnych. Stróże prawa przypuszczali, że do napadu mogło w ogóle nie dojść i nie pomylili się. Okazało się, że 29-latka zmyśliła wszystko i sama zabrała utarg. Mieszkanka Jastrzębia przyznała policjantom, że potrzebowała pieniędzy na leczenie dzieci. W związku z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa, którego nie było, grozi jej kara nawet 2 lat więzienia.
 

Powrót na górę strony